środa, 3 października 2012

03.10.2012 - POst POlityczny ;)

Jak ktoś miał okazję zauważyć, znowu zamiast pierdół na fejsbuchu wrzuciłem coś bardziej normalnego - swoje rozważania. Tutaj, z racji pewnej oficjalności, zostały one ocenzurowane (ale nie uPOlitycznione :P).

Moja  myśl została zainspirowana tym artykułem .

""Wtorkowa decyzja Trybunału Konstytucyjnego w sprawie odbioru dnia wolnego za święto przypadające w dzień wolny oznacza straty nie tylko dla przedsiębiorców, ale też dla budżetu państwa - ocenili przedstawiciele pracodawców." Najlepiej robić 24h na dobę, bez snu, bez dni wolnych, bez urlopu. I najlepiej za darmo. Oczywiście za minimalne wynagrodzenie. A jak chcą by budżet państwa (czyli wszyscy) notował większe wpływy to: 1) podwyższają wynagrodzenie (więcej kasy => większa konsumpcja => większe wpływy z VAT i zapewne akcyzy, 2) nie ukrywają swoich dochodów i uczciwie płacą podatki (wyższe wpływy z CIT ale przecież państwo polskie tak gnębi tych biednych bogaczy, że muszą się ukrywać w szarej strefie. Jak jest ich więcej "ukrytych" to wszystkie obciążenia rosną bo mniej osób płaci. Koszt jednostkowy (np. składki na ZUS - w liczbie mnogiej bo 4 ubezpieczenia + zdrowotne które jest poza systemem ale ZUS przekazuje kasę NFZ) też musi być
odpowiednio większy), 3) stosować obie metody (wzrost wynagrodzeń -> wzrost konsumpcji i obciążeń (zgodnie z ustawami - wzrost dochodów pociąga za sobą np. wyższą składkę na ubezpieczenie emerytalno-rentowe a co za tym idzie - gwarantuje wyższą emeryturę (o 1 grosz? :P)) co najlepiej przyczyni się do wzrostu dobrobytu. Niestety, nasi POlitycy dodatkową kasę przepierdolą na głupoty. Gdyby chociaż były one rozsądnie wydawane i ludzie widzieliby lepsze efekty to powinni lepiej przykładać się do swojego, nie tylko patriotycznego, obowiązku płacenia podatków i innych danin na rzecz państwa. Innym problemem natomiast jest ich mnogość i wysokość. Jest to cena za socjał jaki mamy i państwo opiekuńcze. Obywatelu radź sobie sam - będzie taniej. ;) Czyli liberalizm - tanie państwo, stróż nocy. Oczywiście XVIIIwieczne ujęcie, klasyczne, jest niedostosowane do XXIwiecznej rzeczywistości. Nie można roli państwa sprowadzić do roli stróża nocnego i są pewne dziedziny w których pewien monopol państwa i/lub nadzór są niezbędne. A pracodawcom przydałby się jakiś bicz nad głową bo widać znowu tylko narzekają, że są za biedni (na Ferrari mnie nie stać, niech państwo da). Przepraszam za błędy itp. I tak pewnie nikt tego nie przeczyta."
Nie formatuję bo mi się nie chce. Zaraz muszę się umyć i ubrać bo zajęcia mam na 8. Do 16.30. 
Jak ktoś chce, niech komentuje. Przynajmniej będzie ślad, że czytał. xD