Moja myśl została zainspirowana tym artykułem .
odpowiednio większy), 3) stosować obie metody (wzrost wynagrodzeń ->
wzrost konsumpcji i obciążeń (zgodnie z ustawami - wzrost dochodów
pociąga za sobą np. wyższą składkę na ubezpieczenie emerytalno-rentowe a
co za tym idzie - gwarantuje wyższą emeryturę (o 1 grosz? :P)) co
najlepiej przyczyni się do wzrostu dobrobytu. Niestety, nasi POlitycy
dodatkową kasę przepierdolą na głupoty. Gdyby chociaż były one rozsądnie
wydawane i ludzie widzieliby lepsze efekty to powinni lepiej przykładać
się do swojego, nie tylko patriotycznego, obowiązku płacenia podatków i
innych danin na rzecz państwa. Innym problemem natomiast jest ich
mnogość i wysokość. Jest to cena za socjał jaki mamy i państwo
opiekuńcze. Obywatelu radź sobie sam - będzie taniej. ;) Czyli
liberalizm - tanie państwo, stróż nocy. Oczywiście XVIIIwieczne ujęcie,
klasyczne, jest niedostosowane do XXIwiecznej rzeczywistości. Nie można
roli państwa sprowadzić do roli stróża nocnego i są pewne dziedziny w
których pewien monopol państwa i/lub nadzór są niezbędne. A pracodawcom
przydałby się jakiś bicz nad głową bo widać znowu tylko narzekają, że są
za biedni (na Ferrari mnie nie stać, niech państwo da). Przepraszam za
błędy itp. I tak pewnie nikt tego nie przeczyta."
Nie formatuję bo mi się nie chce. Zaraz muszę się umyć i ubrać bo zajęcia mam na 8. Do 16.30.
Jak ktoś chce, niech komentuje. Przynajmniej będzie ślad, że czytał. xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz