Dzisiaj rano, podczas słuchania muzyki w busie, postanowiłem, że w ramach porannej nudy w pracy napiszę recenzję. Mam na to dość dużo czasu - "prawdziwa" robota zaczyna się tak ok. 10. Dosłownie przed chwilą skończyłem słuchać koncertowego albumu SBB zatytułowanego "Live in Theatre 2005".
Okładka wydania CD z 2009 roku, Metal Mind Productions |
Zespół wówczas promował na koncertach nowy album (New Century, 2005), w związku z czym w ramach koncertowej setlisty pojawia się kilka najnowszych utworów. Oczywiście przeplecionych solidną porcją klasyków. Tradycyjnie już, zespół zaprezentował nowe aranże. Warto z tego powodu zwrócić nieco szerszą uwagę na ten album. Przy okazji, warto odnotować iż jest to ostatnie wydawnictwo SBB nagrane z Paulem Wertico jako perkusistą. Zastąpił go Węgier - Gabor Nemeth.
Z oficjalnego, fanowskiego bloga o SBB. W środku |
W 2005 roku "Live in Theatre 2005" ukazał się jako DVD + CD. Na CD zamieszczony został bardzo obszerny fragment z koncertu w Katowicach (15.11.2005). DVD, rzecz jasna, zawierało nagranie video całego występu zespołu. Na CD zabrakło 5 utworów - np. New Century (tytułowy z nowej płyty) czy Wolność z nami (chciałbym tego posłuchać - klasyk z 1975 roku w nowej aranżacji, odkryty na nowo). Samo CD doczekało się wznowienia w 2009 roku. Właśnie tej wersji będzie dotyczyć recenzja. Mogę się przyznać iż kupiłem oryginał. :P
"Specyfika" mojej pracy - zablokowany facebook i youtube - uniemożliwiają mi wrzucenie fragmentów video / audio z recenzowanej płyty. Prawdopodobnie i tak by nic nie było. SBB jest dość zapomnianym zespołem. Starsze nagrania pewnie będą ale tych nowych (po 2002) to ze świecą można szukać na youtubie...
1. Stary człowiek w milczącym ogrodzie
Koncert otwiera jeden z moich ulubionych utworów z płyty "New Century". Właśnie od tej piosenki postanowiłem wziąć tytuł dzisiejszej recenzji. W końcu Józef Skrzek (klawisze, wokal, gitara basowa) jest niemłody - co widać na fotkach powyżej (rocznik 1948). :) Koncertowa aranżacja tego utworu niewiele odbiega od studyjnej. Może tylko fortepian nieco inaczej brzmi.
2. Odlot / Carry Me Away
Na "New Century" muzycy umieścili m.in nową wersję Odlotu, którą z racji angielskiego tekstu, zatytułowali Carry Me Away. Jednym z jej charakterystycznych brzmień jest syntezatorowy motyw otwierający tą kompozycję. Tu muzycy poszli bardziej w stronę tradycji - bez żadnych klawiszy ale całość została niezwykle ciekawie zaaranżowana. Bardzo łagodna wersja z nutką porządnego rocka. Wymaga trochę uwagi i skupienia od słuchacza na początku (dużo basu). Największy minus? Józef nie zaśpiewał całego tekstu, mimo iż śpiewał po polsku. :)
3. W kołysce dłoni twych
Wspaniały, ciekawy aranż! Utwór otwiera potężne solo (mam nadzieję, że na Minimoogu :) ), które później płynnie przechodzi w delikatne i łagodne fortepianowe brzmienia. Pod koniec utworu muzycy delikatnie wtrącają brzmienia nawiązujące do utworu "Płonące myśli (Ojcu)", który pojawi(ł) się na następnej studyjnej płycie zespołu - The Rock (2007). Notabene, wartej recenzji gdyż jest jedną z moich ulubionych. Oczywiście płytka jest w kolekcji (edycja zwykła, nie limitowana).
4. Wojownicy Itaki
Kolejna fajna piosenka. Tym razem z aktualnej płyty zespołu. Wykonanie niewiele odbiega od wersji studyjnej, przynajmniej w moim odczuciu. Miło się mi jej słuchało. Piękny fortepian.
5. Całkiem spokojne zmęczenie
Wydawnictwo "Live in Theatre 2005" to bodajże ostatni koncert, wydany oficjalnie, na którym muzycy zagrali tą piosenk z płyty "Nastroje" (2001, podlinkowałem swoją recenzję tego albumu). Na koncertach (wydanych na CD / DVD) piosenka ta pojawiała się od 1998 roku. Tu jest zagrana łagodniej i delikatniej choć też ma rockowy pazur. Najmocniejsza piosenka na tej płycie koncertowej, choć są mocniejsze partie (np druga połowa Odlotu).
6. Memento z banalnym tryptykiem
Nie mogło zabraknąć Mementa. Jak zwykle, zespół przygotował jedynie fragment ale w nowej, zaskakującej odsłonie. Początek - wspaniałe organy i syntezator. Brzmienie mi się nieco skojarzyło z jakąś aranżacją Żywiec Mountain Melody bo jest nieco kosmiczne. :) Później zaś Skrzek przechodzi w naprawdę niebiańskie brzmienie (+ wokal) a następnie okazję do wyszalenia się ma gitarzysta, Antymos Apostolis. Ciekawy aranż. Zakochałem się tym urokliwym brzmieniu. W ogóle Memento jest super.
7. Golden Harp
Ostatni na tej płycie utwór z "New Century". Nie różni się zbytnio od wersji studyjnej ale brzmi zdecydowanie bardziej barwnie i chyba Józef lepiej zaśpiewał. Z tej piosenki pochodzi druga część tytułu tego tekstu. :)
8. Z których krwi krew moja
Piękne klawisze na wstępie. Nieco kojarzą się z brzmieniem nieba z Mementa. Duży nacisk na fortepian. Gitara się pojawia od czasu do czasu (świetna !). Także brzmienie z początku tego utworu wraca w połowie. Ciekawa, łagodna odsłona klasyka z 1976.
9. Walkin' Around The Stormy Bay
Kolejny kultowy utwór. Niestety, większość czasu pochłania tzw. drum battle między Antymosem Apostolisem a perkusistą zespołu, Paulem Wertico. Samo Walkin' jest bardzo krótkie i jedynie fragmentaryczne. Przynajmniej klawisze fajnie zabrzmiały... Wielkie rozczarowanie. Solówki perkusyjne są dla mnie nudne. Nieważne czyje.
10. Pieśń stojącego w bramie
Utwór z "Nastroje" (2001). Przedostatnia oficjalna aranżacja koncertowa. Bardzo łagodna i miła dla ucha, skoncentrowana wokół fortepianu. Wspaniale zaaranżowana. Nienawidzę tekstu tej piosenki. Ale melodia jest cudowna. Ciekawy wybór jak na jeden z bisów na koncercie.
"Live In Theatre 2005" to naprawdę świetny i ciekawy koncert. Choć CD jest okrojone o 1/3 w stosunku do pierwotnego wydania CD + DVD to mimo wszystko warto polować na tą płytę by móc rozkoszować się wspaniałościami przygotowanymi przez zespół.
Niewiele można zarzucić temu wydawnictwu - w zasadzie tylko nudziłem się przy Walkin' Around The Stormy Bay gdyż nienawidzę solówek perkusyjnych. A ta w zasadzie zdominowała cały utwór. Dobrze, że solo Paula Wertico zostało pominięte na CD ale wielkim minusem jest to, że nie wrzucono (bez względu na przyczynę) "Wolność z nami".
Całość jest raczej w łagodnych tonacjach choć nie brakuje też ostrzejszych "momentów" (np. Całkiem spokojne zmęczenie, ostatnia część Mementa). Świetne uzupełnienie albumu "New Century", choć jego fanom poleciłbym polowanie na wydanie 2005 omawianego przeze mnie albumu koncertowego (CD + DVD). Niemniej, wciąż jest to dobra płyta.
Myślę, że nie można mówić tu o ocenie niższej niż 4+. Piękne aranże oraz świetny wybór utworów (choć niedoskonały).
PS. Recenzja ta jest prawdopodobnie ostatnią sporządzoną na moich aktualnych słuchawkach - Brainwavz Delta. No i oczekujcie recenzji urodzinowej. 14 maja - dzień święty (Święto Słoneczników) trzeba święcić. ;)
PS. Recenzja ta jest prawdopodobnie ostatnią sporządzoną na moich aktualnych słuchawkach - Brainwavz Delta. No i oczekujcie recenzji urodzinowej. 14 maja - dzień święty (Święto Słoneczników) trzeba święcić. ;)
Tyle czasu mi smęciłeś o przeczytanie i przeczytanie... Jestem rozczarowana. Nie zachwyciło mnie to. Za krótko, to po pierwsze i najważniejsze - zanim zdążyłam się wczuć w TO COŚ to się skończyło. I brakuje mi tego szalonego stylu co z Kraftwerk. Nooo ale może tak miało być. W końcu nie może być zbyt monotonnie (a może te paskudne kurczaki z wiadomo skąd Ci zaszkodziły?). Mam niedosyt. Liczę na to, że 14 jakoś się zrekompensujesz w końcu święto mgr Słonecznika - Pikachu i Słoneczek <3
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego :*
Z pozdrowieniami spod kołdry - Baśka z Mateuszem :*