środa, 9 września 2015

09.09.2015 - Nastrój na SBB ? SBB w nastroju?

W dzisiejszej recenzji chciałbym przedstawić Wam pierwszy album studyjny SBB po reaktywacji zespołu (lata 90te). Przez około 8 lat (ok. 1993-1994 do 2002) zespół w zasadzie tylko koncertował. W końcu, po dwóch dekadach z hakiem od wydania ostatniego albumu (Memento Z Banalnym Tryptykiem ukazało się w 1981, w następnym roku po rozpadzie zespołu - nota bene: ostatni koncert starego SBB (Marburg 1980 bodajże) ukazał się na płytach CD ale jest niesamowicie trudny do dostania), zespół w częściowo odnowionym składzie wydał Nastroje (2002).

SBB w 2002 roku tworzyło trzech muzyków: Józef Skrzek (syntezatory, gitara basowa, śpiew), Apostolis Anthimos (gitara elektryczna ale także i perkusja), Paul Wertico (perkusja). Dopiero kilka lat temu zespół powrócił do oryginalnego składu.



Na płycie znajduje się 11 utworów. Wznowienie z 2006 roku dodaje jeszcze jeden utwór (inny mix) oraz teledysk do niego. Najdłuższych z nich ma 9,5 minuty.  Na albumie dominują piosenki, które są przygotowane w naszym rodzimym języku. W recenzji pominąłem bonusowy utwór.

1. Muzyka, Która Jest W Nas, Jest Ponad Nami. Łagodny, delikatny, nieco wakacyjnie nastrojony utwór z wesoło plumkającą gitarą. Po raz pierwszy mamy okazję usłyszeć Apostolisa przemawiającego po grecku (bodajże cytat z Arystotelesa).

2. Za Nami Wieki Wojowników (Pamięci Silesian Blues Band). Mocne uderzenie na start (perkusja i bas). Wyraźnie słychać, że to inne SBB, bardziej skierowane w kierunku rockowych piosenek. Niemniej, nie brakuje tu klawiszowych atrakcji od Skrzeka. Bardzo ciekawy tekst. Dość przyjemnie się tego słucha (po ściszeniu iPoda gdyż bas jest mocny! :P ). Mocny akcent jak na razie.

3. W Ogrodzie Snu. Nastrój tym razem jest bardziej liryczny ale nie brakuje tu bardziej rockowych dźwięków. Klimaty jednak są zauważalnie (a raczej "zausłyszalnie" :) ) odmienne od tych z poprzedniego utworu. Tu SBB grają bardzo rockowo lecz dość umiarkowanie. Basu muzycy nie żałowali, zwłaszcza pod koniec.

4. Pieśń Stojącego W Bramie. Znowu muzycy muzykują na lirycznych nutach, tym razem jeszcze delikatniej i czulej je muskają. Muzyka jest super, naprawdę dobry, nastrojowy aranż. Nie przepadam natomiast za tekstem. Mimo wszystko warto wysłuchać w całości - chociażby dla samej Muzyki!

5. Knowing Where You Belong. Utwór z wokalem Paula Wertico. Jedyna kompozycja śpiewana po angielsku na tej płycie. Kolejny raz muzycy są w lirycznym, poetyckim nastroju. Muzyka ma w sobie coś romantycznego, coś co sprawia iż w sercu robi się cieplej. Dodatkowo całość upiększa wspaniały, męski, ciepły, głęboki głos Paula. Zamiast syntezatorów mamy tu fortepian. Nie umniejsza to jednak temu utworowi - jest po prostu doskonały! Wszystko jest perfekcyjnie zagrane i zgrane.

6. Pisze To Życie Scenariusze. Instrumentalna kompozycja o bardziej radosnym i wesołym, może nawet figlarnym brzmieniu. Wesoły akcent, domieszka uśmiechu. Póki co, jest to najbardziej obdarzony elektroniką utwór na tej płycie. Wspaniałe solo od Skrzeka w środku.

7. ... Or Whatever. Dziwny utwór. 5 minutowe solo Paula Wertico. Dla fanów perkusji. Ja wstrzymuję się z oceną.

8. Całkiem Spokojne Zmęczenie. Mocny utwór, z ciekawą linią klawiszową. Do tego prosty, życiowy tekst. Dobra nutka ale zdecydowanie są ciekawsze i lepsze na tej płycie. Rockowy power w czystym wydaniu.

9. W Oceanie Się Zanurza Liverpool. A może ktoś... to może ty? (małe nawiązanie do tekstu utworu :) ) ma ochotę na rocka! :) Jeszcze jeden rockowy numerek ale w jeszcze odmiennym stylu.  Z malutkim nawiązaniem do Beatlesów (słynna Żółta Łódź). ;)

10. Star Of Hope (Pamięci Ryśka Riedla). Utwór otwiera marszowa perkusja i harmonijka. Jeszcze inny nastrój ale wzięty z palety tych bardziej łagodnych. Refren jest bardziej rockowy i śpiewany po angielsku. Całość tworzy dość dziwną mieszankę. W drugiej minucie są piękne klawisze od Skrzeka. Zdecydowanie się wyróżnia ale na pewno nie jest jednym z najlepszych.

11. Don't Look Back. Grande finale albumu. Mocna, głęboka, dudniąca perkusja połączona z dość liryczną stroną gitarowego dźwięku (a może to syntezator + gitara?). Całość tworzy bardzo ciekawą, nastrojową suitę. Miejscami pojawia się trochę romantyczności ale to nie jest to samo co Knowing Where You Belong. Później utwór staje się bardziej rockowy. W 5 minucie powracamy do klimatów z początku utworu, po szalonej, gitarowej eskapadzie SBB. Na końcu - tajemnicze, dziwne zakończenie. Spodziewałbym się tego raczej po Pink Floyd niż po SBB. Całość jest dość przyjemna w odsłuchu ale nie powiedziałbym iż najlepsze zostało na koniec bądź na deser. Miło iż na tej piosenkowej płycie znalazło się miejsce na kilka kompozycji instrumentalnych.

"Nastroje" są długo wyczekiwanym powrotem SBB. To bardzo dobra płyta chociaż zespół zmienił format swojej muzyki. To jest bardzo wyraźne - stawiają na rockowe piosenki. Dość dobrze im to wychodzi, moim zdaniem. Fanom starego brzmienia SBB może brakować dużej ilości porządnych instrumentali. Ja osobiście lubię zarówno stare jak i nowe SBB.

"Nastroje" jest płytą o zróżnicowanych nastrojach i kompozycjach. W zasadzie wszystkie są świetne lub zwracają na siebie uwagę. To solidny album. Fani zespołu, którzy nie mają go w swojej kolekcji, mogą go nabyć w zestawie ze wspaniałym "Ze Słowem Biegnę Do Ciebie" (wznowienie z 2006 roku). Ja tak uczyniłem. Oba albumy są bardzo dobre, zwłaszcza tytułowy utwór "Ze słowem...".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz