Edgar (+ koledzy rzecz jasna) to niezwykle płodny człowiek. Jak pokazała historia TD, także niezwykle rodzinny (grał razem z synem Jeromem). :) W toku Mandarynkowego La Vie Electronique trochę się tych płyt nazbierało. Co jakiś czas wydawane są różnorakie składanki. Nowicjusz dokonując przeglądu (nawet bardzo pobieżnego) dyskografii Tangerine Dream zapewne nie będzie w stanie sam wybrać czegoś dobrego na pierwszy rzut ucha. Stąd też można zawęzić pole poszukiwań do samych tylko składanek. W obfitości tego typu wydawnictw można przebierać dość długo i każdy znajdzie coś dla siebie - zarówno tangerynkowy weteran, za jakiego się uważam, jak i zupełny "świeżak". No może niezupełny bo skoro chce "obczaić" czym jest Tangerine Dream to musi już coś wiedzieć. Może się zachęcił po lekturze mojego cyklu KME (cyklu niedokończonego zresztą) ? :)
Post ten ma na celu dokonanie przeglądu mandarynkowych kompilacji i wybranie tych, które są przydatne z punktu widzenia nowicjusza. Rzecz jasna, takie monstra pięciopłytowe jak "Tangents" czy "The Dream Roots Collection" muszą zostać przeze mnie pominięte. Są to wydawnictwa przeznaczone raczej dla mandarynkowych weteranów. Wracając do tematu, przegląd ten będzie miał porządek chronologiczny.
Zaczynając od rzeczy ogólnych, należy wspomnieć iż na "składankach" jest w znakomitej większości muzyka studyjna Tangerine Dream. Bardzo rzadko pojawia się coś z dosyć bogatej "soundtrackografii" zespołu. Sam zespół też rzadko gra swoje filmowe numery (niestety). Są tylko dwie składanki poświęcone muzyce filmowej TD ("Dream Music" z 1993 i "Dream Music 2" z 1995), niestety o dość limitowanej perspektywie czasowej. Jako wydawnictwa, mają raczej wartość kolekcjonerską. Pozostaje takiemu "świeżakowi" na własną rękę zgłębiać muzykę filmową Tangerine Dream. W tym miejscu wypadałoby podać choć kilka płyt wartych uwagi: "Sorcerer" (1977, pierwszy oficjalnie wydany soundtrack), "Thief" (1981), "Firestarter", "Flashpoint" (oba z 1984). Oczywiście jest tego więcej (ok. 30-35) ale sam nie pamiętam większości tych płyt. Rzadko ich słucham.
Jak zapewne wszystkim wiadomo (nawet po lekturze notki na Wikipedii - zwłaszcza angielskiej), historia Tangerine Dream dzieli się na kilka okresów, o odmiennych line-upach i stylistyce prezentowanej przez zespół. Bez wdawania się w szczegóły można określić styl prezentowany przez TD jako krautrock (początki działalności do 1973), "elektronika właściwa" (w tym szczególnie szkoła berlińska - 1974-1975), pewna forma rocka progresywnego (lata 1976-1979), różne formy synthpopu instrumentalnego (od 1980). Nie jestem muzykologiem i niniejsze stwierdzenia nie mają charakteru arbitralnego, zwłaszcza to ostatnie.
Swój przegląd składanek chciałbym zacząć od "The Collection" z 1987 roku. Jest to składanka będąca 70 minutowym "streszczeniem" 5 płyt wydanych w latach 1970-1973 (+ jedna nagrana w 1973 a zremiksowana w 1984-1986 i w 1986 wydana - "Green Desert"). Egzemplarz wydania CD tejże pozycji dość niedawno udało mi się zakupić i opisać (vide mój poprzedni post). Niestety, ze względów pojemnościowych, wersja CD nie posiada dwóch bardzo ciekawych utworów: "Fly And Collsion Of Comas Sola" (z albumu "Alpha Centauri", 1971) i "Journey Through A Burning Brain" (z "Electronic Meditation", 1970, debiut Tangerine Dream). Wspomniany okres jest bardzo burzliwy muzycznie - muzycy poszukują swojego miejsca, stylistyki. Poza tą składanką i jej zawartością oraz wspomnianymi wyżej utworami polecić chciałbym: "Sunrise In The Third System" ("Alpha Centauri", 1971), "Ultima Thule Part One" (bywa dołączany jako bonus do niektórych wydań "Alpha Centauri, jest to strona A singla "Ultima Thule" z 1971), "Atem" ("Atem", 1973). Wszystkie wspomniane płyty z tego okresu posiadam, dwie z nich nawet były moimi pierwszymi zakupionymi płytami TD.
Następny okres w dziejach zespołu to Lata Virginowskie - 1974 - 1984. Nazwa wywodzi się od Virgin, wytwórni na jakiej zespół publikował swoje nagrania w tej dekadzie. Wówczas zespół wydał kolejną porcję swoich najlepszych (według wielu) płyt np. "Phaedra" (1974), "Ricochet" (1975), "Stratosfear" (1976), "Tangram" (1980), "Logos Live" (1982). Z płyt z tego dziesięciolecia posiadam wszystkie poza "Exit" (1981). Podczas tego okresu, utwory uległy zrytmizowaniu i powoli zaczęły być krótsze. Składanką podsumowującą ten okres (w bardzo dobry sposób moim zdaniem) jest "Dream Sequence" wydane przez Virgin w 1985 roku. Na tej 2 CD składance znalazły się utwory z każdego albumu (poza "Cyclone" z 1978, który jest najsłabszym spośród wydanych przez Virgin). Do wad tej składanki należy zaliczyć bardzo krótkie wycinki z albumu "Rubycon" (niecałe 4 minuty na 17 z "Rubycon Part One") i "Phaedra" (tylko półtorej minuty wzięte z początku utworu na również 17 minut całości tytułowego kawałka). Warto odnotować pojawienie się w całości "Ricochet Part Two" ("Ricochet", 1975) i "Tangram Part One" ("Tangram", 1980).
Pomiędzy tymi okresami należy umieścić, jako uzupełnienie, składankę (box set) " '70-'80 " wydany w 1980 roku. Jest to zestaw 4 winyli, zawierający także niepublikowane kawałki (po 1 od każdego członka zespołu). Na tych czarnych krążkach znalazło się m.in więcej fragmentów z albumu "Encore" (1977), cały utwór "Phaedra" ("Phaedra", 1974), fragment z "Rubycon Part Two" ("Rubycon", 1975, dość obszerny bo aż 10 minutowy), kilka kawałków z soundtracka "Sorcerer" (1977). Niestety, box ten nie doczekał się wydania CD. Obejmuje tylko lata 1971-1980, z czego okres przed 1974 bardzo wybiórczo. Z wyżej wspomnianych powodów polecam jednak go jako lekturę na mandaryński rozszerzony. ;)
1984-1988 to kolejny etap w historii zespołu - Lata Niebieskie (The Blue Years). Tu zespół wydał kilka równie ważnych i lubianych albumów np. "Poland" (1984) czy "Le Parc" (1985). W 1983 TD po raz pierwszy zagrali u nas (czego dokumentem w założeniu miał być album "Poland" ale wyszło inaczej). Okres ten podsumowuje składanka "The Best of Tangerine Dream" z 1989 roku. W 72 minuty (wersja CD, wydanie 2xLP zawiera także spojrzenie w przeszłość czyli na Lata Różowe) przedstawia wybrane kawałki z płyt z opisywanego w tym akapicie okresu. Na co warto zwrócić uwagę? Na wszystkie utwory wybrane na tą kompilację. :) Zostały wybrane naprawdę dość reprezentacyjne kawałki.
Nowy okres w dziejach zespołu zaczął się w 1988 i trwał do 1990 - The Melrose Years. Tu mamy ciekawą zmianę brzmieniową - dochodzi saksofon a także w składzie zespołu - od 1991 do 2006 razem z Edgarem gra jego syn, Jerome. Przez 15 lat młody Froese miał wpływ na brzmienie zespołu i je zdecydowanie odmłodził, przystosował do współczesnych wymogów. Jako esencję tego okresu, zbiór 3 płyt w jednej, kompaktowej pigułce polecam "The Private Music Of Tangerine Dream" (1992). Mamy tutaj wybór utworów z 3 wydanych płyt w tym okresie (z czego większość pochodzi z albumu "Melrose", 1990) oraz dwa, nigdzie indziej niepublikowane nagrania. Są to kąski, "Rare Bird"-y dla kolekcjonerów. Wadą tej składanki jest to iż na niej jest za dużo "Melrose" i np. brakuje lubianego przeze mnie utworu "Optical Race". :)
Wydawnictwa o charakterze kompilacyjnym nie zawsze muszą iść zgodnie z periodyzacją przyjętą przez fanów TD. Przykład? "Atlantic Walls" i "Atlantic Bridges", które obejmują lata 1988-1997. Pokrywa się to The Melrose Years (1988-1990), The Seattle Years (1991 - 1995) i częściowo z The TDI Years (tylko lata 1996 - 1997). Co ciekawe, składanki te pomijają album "Goblins Club" z 1996. W świetle tego, co napisałem wypada stwierdzić iż lepsze byłyby te 2 składanki aniżeli wspomniane poprzednio "The Private Music Of Tangerine Dream". Niemniej, warto ją polecić ze względu na dwa nieopublikowane wcześniej nagrania i jeden utwór z soundtracku ("Miracle Mile", 1989). Jednak nowicjuszy zachęcam do zapoznania się z obydwiema "atlantyckimi" składankami. Jeszcze jedną składanką o jeszcze szerszym przekroju, jest "Tang-go" z 2000. Na dwóch płytach zespół wybrał utwory z lat 1988 - 1999. Część rzeczy na pewno się powtarza ale warto na nią zwrócić uwagę gdyż prezentuje też albumy wydane od 1997 do 1999. Znowu "Goblins Club" (1996) został pominięty. Jedyną składanką, gdzie w ogóle coś się pojawia z tego albumu jest "Cyberjam Collection" (2007). Warto wspomnieć iż kompozycja "At Darwin's Motel" jest w wersji zremiksowanej. Utwory nagrane i wydane po roku 2000 ciężko znaleźć na składankach stąd myślę iż warto wskazać na "The Soft Dream Decade" - za fragmenty muzyki z filmu ("Destination Berlin", 1989), fragmenty z nowych nagrań ("The Melrose Years", 2002) i inne.
Tangerine Dream też parali się okolicami muzyki poważnej. Mam tu na myśli cykl trzech albumów - Trylogię Dantego - "Inferno" (2002), "Purgatorio" (2004), "Paradiso" (2006). W sumie jest to 5 płyt CD. Zespół wydał dwie jednopłytowe składanki "The Dante Song Collection" i "The Dante Arias Collection", obie z 2007. Tak jak w przypadku "składankowego spamu" z 2007 i te zostały wydane na CD w 2009 roku. Rok 2007 odnosi się do ich premiery jako wydawnictwa download-only w sklepiku TD.
Niestety, ciężko o jakąkolwiek składankę z materiałem po 2000 roku. Właściwie pozostaje na własną rękę zgłębiać ten ogrom twórczości zespołu. Nieco lepiej jest o przekrój muzyczny działalności zespołu po 2007 roku. W 2007 roku wydany został "Booster". Jest to pierwsza część (obecnie seria liczy 5 albumów) serii 2 CD składanek. Łączą one wybór aktualnych, najnowszych dokonań zespołu (przeważnie nagranych w roku wydania kolejnej części serii) oraz nowe nagrania starszych kawałkó(w i zupełnie nowe, nieopublikowane (także z roku wydania kolejnej części serii). Polecam każdą z nich. Wychodzą pod koniec roku, jako jego podsumowanie. W ten sposób na 10 CD mamy wybór (a nawet coś więcej bo i każdy znajdzie tu coś dla siebie - zarówno nowicjusz jak i weteran) i przekrój przez lata 2007-2011. Przez ostatnie 2 lata Tangerine Dream wydawali prawie wyłącznie same albumy koncertowe. W 2012 roku bowiem wydany został cupdisc "Machu Picchu" i to jest ostatnia publikacja TD zawierająca nowe nagrania studyjne. Świadomie pomijam tu niedawno wydany "Cruise To Destiny" (2013) będący zapisem prób przed (odwołanym) koncertem.
Jak z tego wynika, materiał z lat 2000-2006 jest nieopracowany w formie składanek.Sam też nie jestem na świeżo ze wszystkimi albumami z tego okresu by przytoczyć chociaż po 1 wyjątkowo dobrym utworze. Każdemu się może zdarzyć biorąc pod uwagę obszerność dyskografii TD. :) Zamiast utworów podam więc poszczególne albumy: "The Seven Letters From Tibet" (2000), "Jeanne D'Arc" (2005), "Kyoto" (2005), "Phaedra 2005" (2005), "Blue Dawn" (2006), "Madcap's Flaming Duty" (2007, wymieniam bo nie pojawia się na składankach). Można też wspomnieć o "Tangram 2008", z którego na składankach również nic nie ma.
Okres ten jest jednak uwzględniony w box secie "Ballads" (2009). W kartonowym pudełku mamy 4 CD. Muzyka na nich zawarta pochodzi z lat 1987 - 2009. Właśnie ze względu na bardzo szeroką perspektywę czasową (aż 22 lata !) i potężny przekrój przez dyskografię warto go polecić. Niemniej jednak wciąż pomija "Madcap's Flaming Duty" czy "Phaedra 2005". Pomija także "Blue Dawn" i "Jeanne D'Arc". Wspomniałem o "The Soft Dream Decade" z 2007 roku i jeszcze raz warto tę składankę przywołać. Zawiera ona bowiem jeden utwór z "Blue Dawn". Z mojego punktu widzenia można odpuścić prezentację albumów "Tangram 2008" i "Phaedra 2005" ("Hyperborea 2008" jest zademonstrowana w postaci jednego czy dwóch utworów na bodajże "Booster II", 2008) gdyż są to tylko nowonagrane wersje klasycznych albumów zespołu. Pozostają więc nam już tylko "Madcap's Flaming Duty" i "Jeanne D'Arc". Najwyraźniej te dwa albumy pozostają do samodzielnej "degustacji" przez nowicjuszy.
Tekst ten ma na celu zapoznanie czytelnika z twórczością Tangerine Dream poprzez szereg kompilacji. W dyskografii zespołu jest ich bardzo dużo. Tak dużo iż nie mam wszystkiego na komputerze. :) Ze względu na objętość, artykuł ten muszę podzielić na dwie części. W kolejnej będzie już tylko prezentacja wybranych składanek, bez dywagacji jakie napisałem w tej części. Po zapoznaniu się ze wszystkimi wymienionymi wydawnictwami, Czytelnik nabędzie wiedzę o tym jak brzmi Tangerine Dream na większości albumów. Mam nadzieję iż dość dobrze ująłem tą tematykę i mój wywód spełnia kryteria wywodu naukowego. :) Liczę iż mój tekst sprawi iż przynajmniej jedna osoba odkryje i nawróci się na Tangerynizm. :) Czcijcie Mandarynki! ;)
Składanki są bez sensu, to tylko wyciąganie kasy od ludzi. Nie ceię.
OdpowiedzUsuńW większości tak. 90-95% z nich nie wnosi do dyskografii nic nowego. Są takie też, które np. zawierają nowe remixy i warto je zakupić. Przede wszystkim są dla maniaków. :) Wiesz, że ja bym kupił nawet wąsy Edgara ;_; Byleby oficjalne i z dokumentem poświadczającym ich Edgarowatość. xD
UsuńNapisz do niego, niech zetnie i Ci wyśle, koniecznie z autografem. Wąsy nie ręka, odrosną. :)
UsuńDobry pomysł, dziękuję! :) Gdzie mam pisać? Na Schwaebisse Strasse? ;)
UsuńTo już zostawiam twojej inwencji, w myśl zasady, że dla chcącego nic trudnego. Zanim jednak napiszesz, na wszelki wypadek rzuć okiem na to zdjęcie "Strażnika Teksasu": http://www.kinomaniak.pl/media/news_photos/Chuck_Norris.jpg. :)
OdpowiedzUsuńBr.. Edgar bez wąsów to koszmar. :) Jeszcze tak się przejmie, że będzie jeszcze gorzej grać. ;) Przynajmniej w mandarynkowe Teo & Tea nie leci. Jeszcze. :>
OdpowiedzUsuń