piątek, 10 kwietnia 2015

10.04.2015 - Interface czyli Klaus na słodko

Dzisiaj podczas powrotu z Warszawy słuchałem sobie płyty Inter*Face (1985) Klausa Schulze. Jako, że odsłuch jeszcze jest w miarę świeży, postanowiłem podzielić się kilkoma przemyśleniami ze swoimi Czytelnikami.


Od 1980 roku Klaus zaczyna się zmieniać. Nowe czasy, nowa muzyka. Sprzęt także zaczyna wymieniać na nowy - koniec epoki analogowej. ;) Coraz częściej pojawiają się krótsze formy elektronicznej wypowiedzi muzycznej (w sensie: nie 20+ minutowe epopeje). Oczywiście, nie zapomina o sekwencerach. Wciąż jednak KS jest dość trudny w odbiorze.

I w tym momencie wchodzimy w rok 1985. Poprzednia zrecenzowana przeze mnie płyta - Dziękuję Poland Live '83 (CD 1) - cechowała się zwariowanym, szalonym klimatem w którym sporo było rytmu i sekwencera. Inter*Face jest w pewnym sensie jego przeciwieństwem. Inter*Face jest dla mnie bardzo łagodną w odbiorze płytą. Mało sekwencera, znacznie łagodniejsze i luźniejsze klimaty niż poprzednio. Jest wesoło i słodko ale bez szaleństw. Na tej płycie jest sporo perkusji i rytmu. Trzy z czterech utworów to krótkie kompozycje, nawet nie osiągające 10 minut. Ostatnia, tytułowa Inter*Face jest natomiast aż za wesoła jak na Schulza i dłuży się. Schulze przynudza. Wręcz może nawet mdlić od tej słodyczy. Z drugiej strony, jest to bardzo łagodny i niespecjalnie wymagający od słuchacza album (może poza tytułowym kawałkiem).

W zasadzie napisałem już wszystko, co byłem w stanie powiedzieć o tej płycie. Ale nie można zostawić tekstu bez zakończenia i podsumowania. Inter*Face jest jedną z najlżejszych płyt Klausa Schulze. Lżejszą od Trancefer (1981), który już trochę od słuchacza wymaga uwagi (zwłaszcza w drugim utworze). Zresztą obie te płyty można polecić początkującym - Trancefer jest krótki (ok. 35 minut) a Inter*Face - lekki i łatwy w odbiorze. Myślałem nad oceną tej płyty i uznałem, że lepiej pozostawić bez oceny. Nie chcę odstraszać potencjalnie zainteresowanych Czytelników. W każdym razie chciałbym to jasno i wyraźnie powiedzieć: w dorobku KS znajdziemy znacznie lepsze płyty. Chociażby wspomniane już Trancefer i Dziękuję Poland Live '83.

Próbka z YT:


Cały album w wersji wzbogaconej z 2006 roku. Bonus tracków nie mam i nie słuchałem. Nie są dla Was obowiązujące. :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz