Następna część serii The Five Atomic Seasons ukazała się w 2008 roku. Nosi tytuł Autumn In Hiroshima. Poznajemy ciąg dalszy życia Japończyka - po traumatycznym zdarzeniu jakim był wybuch bomby atomowej, udał się on do zakonu gdzie zresetował swój umysł i uporządkował się.
Tym razem płyta składa się aż z 14 utworów ale sporo z nich to krótkie, zaledwie 2-3 minutowe kompozycje. Wszystkie utwory skomponował Edgar Froese ale udzielali się też (jako wykonawcy, nie współkompozytorzy) inni członkowie zespołu. Całość ma 57 minut. Ta playlista na YT zawiera cały album.
1. Trauma. Płyta wita nas brzmieniem podobnym do poprzedniej części cyklu - Summer In Nagasaki ale mniej słodkim. Wstajemy i jesteśmy oszołomieni tym, co się stało oraz skalą zniszczeń. Całe życie legło w gruzach. Ponure, bolesne, powtórne narodziny. Brzmieniowo, jest mniej słodyczy, więcej tragedii i smutku. Po dwóch bolesnych minutach wchodzi rytm. Trzeba się pozbierać i dalej żyć. Cud (prze)życia. Kompozycja robi się coraz ciekawsza i bardziej interesująca. Robi się coraz rytmiczniej. Trauma to niesamowicie rytmiczna kompozycja. Jedna z niewielu z tego cyklu jakie były grane przez zespół na koncertach. W pewnym momencie, pod koniec, wracamy do klimatów z początku utworu.
2. Reset. Reset umysłu. Łagodny, tajemniczy utwór. Mnóstwo chórków. Pojawiają się drobne orientalizacje, muzyczne refleksy postapokaliptycznego Słońca. Dołączamy do zakonu.
3. Awareness (1st Teaching). Pierwszą nauką, jaką przekazali naszemu bohaterowi mnisi jest odkrycie własnej Świadomości. Łagodna, spokojna kompozycja. Ładne mniszki śpiewają (może tym razem to wokal a nie sample, chyba raczej wokal). ;) Można pomedytować i zastanowić się nad tym wszystkim.
4. Novice (2nd Teaching). Nowicjat. Tajemnicza, dynamiczna, rytmiczna kompozycja z cichym "mruczeniem" mniszek. Mandarynki w łagodnym, dźwiękowym sosie.
5. Strange Voices. Najkrótsza kompozycja na tym albumie (1:08). Rytm znika powoli. Wchodzą tylko tytułowe głosy. Muzyka jest jeszcze bardziej łagodna.
6. Fathom (3rd Teaching). Pojęcie. Długie medytacje i nauka sztuki Zen sprawiły, że nasz bohater w końcu pojął to wszystko, co się stało. Ogarnął umysłem chaos. Delikatny, skromny, łagodny rytm. Nie ma tu słodyczy znanej z poprzedniego albumu w tej serii. To smutny, powolny i trudny proces wychodzenia z traumy.
7. Oracular World (4th Teaching). Proroczy świat. Tajemnicza, mistyczna ale wciąż łagodna muzyka z elementami odrobinę orientalizującym. Poza większą częścią Traumy to najsłodsza, jak dotąd, melodia na Autumn In Hiroshima.
8. Remembering Ayumi. Wspominamy naszą dawną ukochaną. Smutny wokal (głos tylko). Jeszcze nie tak dawno była randka. Pozostały tylko atomowe, gorzkie wspomnienia. Muzyka jest trochę smutna ale wciąż łagodna.
9. Mellow Submersion (5th Teaching). Łagodne zanurzenie w Zen. Kolejny spokojny, eteryczny kawałek. Pojawia się flet (Linda Spa) nadający niemalże niesłyszalnemu utworowi orientalny charakter.
10. Answers (6th Teaching). Kolejny smutny utwór. Pojawia się sekwencer ale niezwykle łagodny. Szukamy we własnym sercu odpowiedzi na pytania związane z katastrofą. Ok. 2:40 wchodzą bardzo ciekawe brzmienia (Talking To Maddox ?). Po tym przerywniku wchodzi rytm i gitara (Bernhard Beibl). Udało się dotrzeć do najgłębszych głębin samego siebie.
11. Touching Truth. Prawda jest bolesna i smutna. Muzyka jest łagodna ale da się wyczuć wspomniane odczucia.
12. Insight (7th Teaching). Dokładna introspekcja. Wgląd w samego siebie, w całe swoje życie. Wspominamy momenty wesołe i szczęśliwe. Ok. 1:50 pojawia się mocniejszy rytm i kolejna porcja gitary. Do "godziny W" życie naszego bohatera było udane i szczęśliwe.
13. Omniscience (8th Teaching). Wszechwiedza. Pobyt w zakonie dał naszemu bohaterowi mnóstwo czasu na refleksję. Mnisi przekazali mu kilka różnych nauk. Teraz jest bogatszy o tą wiedzę, ma większą (samo)świadomość. Jest to najszybszy utwór na tej płycie. Szalony, szybki sekwencer, wokół którego zbudowany jest cały rytm tego utworu. Przyjemna kompozycja. Ostatnia minuta to tajemnicze przejście w kierunku ostatniego utworu.
14. Nothing And All. Opuszczamy zakon. Czas zacząć życie od nowa. Nie mamy nic, możemy mieć wszystko. Prawdziwy reset. W zakonie spędziliśmy wiele miłych choć trudnych i bolesnych chwil. Trochę smutna kompozycja bo i w sercu bohatera pewnie było smutno jak opuszczał to miejsce. Słabe zakończenie. Wybrakowane. Po prostu jakby się urywało nagle.
Autumn In Hiroshima jest kolejną godzinną suitą w cyklu The Five Atomic Seasons. Tym razem więcej tu refleksyjnych i łagodnych klimatów. Nie brakuje też mocniejszych akcentów (np. Omniscience). Album stanowi kolejną część historii, tym razem bardziej bolesną i poważną. Jest bliższy bardziej klimatowi z początku Springtime In Nagasaki. Nie jest to zła płyta ale Słuchacze powinni mieć na uwadze jej inny charakter i jej odsłuch może się przez to dłużyć. Dla mnie - 4. A dla Was? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz