wtorek, 2 czerwca 2015

02.06.2015 - Madcap's (Late) Flaming Duty

Recenzja ta powstała (w 90%) podczas piątkowego wykładu (międzynarodowa porównawcza polityka społeczna, 29.05.2015) w przerwie między rozmowami z Weroniką (która już nie jest Słoneczkiem) i podrywaniem oraz rozśmieszaniem Marleny.

Recenzja dedykowana jest dwóm pięknym dziewczynom z mojego roku - Magdzie T. i Annie S. Miło by było jakby chociaż jednej z nich spodobał się ten tekst. :)

W tym tekście poddany ocenie zostanie album Tangerine Dream "Madcap's Flaming Duty" (2007). Płyta ta jest kolejną nietypową pozycją w niemalże nieskończonej dyskografii tego zespołu. Wyróżnia się tym iż jest to jedyny w pełni wokalny album zespołu (inne: Purgatorio i Paradiso, część II i III Trylogii Dantego - nie pamiętam czy na nich są części instrumentalne. Na Inferno, części I-szej, jest przynajmniej jedna).

W tytule nie bez powodu posłużyłem się angielskim słowem "late" (spóźniony). Recenzja ta jest trochę "spóźniona" - powstała w zasadzie w zeszły piątek a dopiero dzisiaj (02.06.2015) ukazuje się tutaj, po pewnych poprawkach.

Okładka albumu, wyd. brytyjskie, 2007


Część materiału, który znalazł się na tej płycie, został wydany bądź zaprezentowany nieco wcześniej.  W 2006 roku zespół wystąpił w berlińskim Tempodromie (recenzja DVD). Koncert ten otworzyła wydłużona, instrumentalna wersja pierwszego utworu na Madcap's Flaming Duty - "Astrophel And Stella". Ponadto, z okazji tego wyjątkowego koncertu, zespół wydał singla "40 Years Roadmap To Music" na którym umieścił 2 kompozycje ze wspomnianego albumu w wersjach instrumentalnych (ale pod innymi tytułami).

Ponadto, ukazało się także DVD na którym zespół zarejestrował swoją sesję studyjną. Nagrania odbyły się nieco w konwencji folkowej. Na Youtube we fragmentach jest całość. Tu jest część pierwsza. Zawiera ona intro (fragment "Solution To All Problems") oraz pierwsze 2-3 utwory.

Teksty piosenek są bazowane na rozmaitych wierszach (co ciekawe, znowu pojawia się William Blake - ten sam, który napisał "tekst" do Tyger (link prowadzi do recenzji)). Wiersze te pochodzą z 17 i 18stego wieku ale na potrzeby utworów zostały przeadaptowane (słychać to np. w Astrophel And Stella). Wyjątkiem jest piosenka Lake Of Pontchartrain, która jest bazowana na tradycyjnej melodii i tekście.


Powyższy film przedstawia cały album. Wszystkie 12 utworów (ok. 70 minut).

Muzycznie, na tej płycie dominują raczej delikatne, miejscami nawet rozmarzone klimaty. Najlepiej to słychać w kilku początkowych utworach oraz dwóch ostatnich kompozycjach. Pojawia się też kilka gitarowych akcentów (np. delikatna gitara w The Divorce), choć nie ma ich zbyt wielu. Nie zabrakło też sekwencerów (np. główna melodia w The Divorce, utwór 4, jest tworzona przez sekwencer). Są też i mniej typowe dla TD akcenty: flety, skrzypce (?). Miejscami można odnieść wrażenie iż próbują swoich sił w czymś w rodzaju elektronicznego folku (np. Lake Of Pontchartrain czy harmonijkowe intro do "Astrophel And Stella").

Warto też ocenić wokal. Jest po prostu w porządku. Chris Hausl sprawuje się co najmniej średnio. Najlepiej wypadł, moim zdaniem, w utworach: "Lake Of Pontchartrain", "Solution To All Problems", "Hear The Voice" oraz "The Blessed Damozel". Nie oznacza to iż inne utwory są złe.

Z całego albumu na szczególne wyróżnienie zasługują następujące utwory: "Astrophel And Stella", "The Blessed Damozed", "The Divorce", "A Dream Of Death", "Hear The Voice", "Lake Of Pontchartrain", "One Hour Of Madness" oraz "Solution To All Problems". To jest 3/4 całego albumu. Reszta jest co najmniej dobra i nie rozczarowuje.

Odsłuch tego albumu miał miejsce w autobusie. Recenzja powstała jako odpowiedź na myśli i wrażenie jakie wywarła na mnie ta muzyka po kilku latach niewłączania tej płyty (żałuję tego!). Madcap's Flaming Duty to świetny album. Wyróżnia się i jest bardzo ciekawy. Bardzo dobry album. Zasługuje na co najmniej 4+.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz