Składanka "Lost In Strings - Volume I" (2013, Eastgate) jest poświęcona utworom z gitarowymi popisami Edgara Froese. Dwa wypełnione po brzegi kompakty zawierają łącznie 23 utwory. Część z nich została przearanżowana na potrzeby tej kompilacji. Na dwóch płytach zawarte zostały utwory z prawie okresów z historii grupy! Utwory pochodzą z lat 1979 (album "Force Majeure) - 2011 (albumy "The Angel Of The West Window" i "Finnegans Wake"). Warto też podkreślić iż na płycie znalazły się też 2 utwory z niezwykle rzadkiego soundtracku - "The Keep" (film z lat 80 - Twierdza ). Są też tu dwa utwory z wydawnictwa solowego Edgara.
Lost In Strings. Volume I - okładka pierwszego (jedynego na razie) wydania, Eastgate, 2013 |
Okładka przedstawia "scenkę rodzajową" - EF pozujący na kanapie z gitarą u boku. Piękne miejsce na autograf. Nazwa zespołu jest wydrukowana złotym kolorem. Obie płyty przedstawiają ten sam obraz ale CD 1 jest czerwona zaś CD 2 - niebieska. Uboga książeczka zawiera króciutkią notkę oraz kilka zdjęć Edgara z gitarą, z różnych okresów historii grupy.
Składankę otwiera "Cloudburst Flight". Niesamowity utwór z albumu "Force Majeure" (1979). Otwierają go senne, rozmarzone syntezatory i delikatna gitara. Po minucie słyszymy jak nasz pojazd pracuje. Ok. 1:30 utwór zaczyna się rozgrzewać. Wznosimy się ponad chmury. W 3 minucie utwór wchodzi w swój stan dojrzały. Słychać rockującą gitarę Edgara (wówczas młodego). Długa, porywająca partia na tle unoszących nas w powietrzu syntezatorów. Przebijamy się przez chmury. Mandarynkowa machina przekracza prędkość dźwięków. Przed 6 minutą gitara milknie za to pojawiają się "gwiżdzące" klawisze. Perkusja w tym utworze jest w pełni prawdziwa (Klaus Krüger).
Na "Lost In Strings" utwór został zamieszczony w oryginalnej wersji (nie Cloudburst Flight 2008 lub nowej, przygotowanej na tą składankę).
Drugi utwór to "Beach Theme" z soundtracku "Thief" (1981). Jest to dłuższa wersja, z rozbudowanym, nastrojowym i delikatnym intrem (a może to utwór "Beach Scene" ?). Świetny utwór. W pewnym stopniu jest uroczysty (z początku). W 4 minucie pojawia się gitara. Można ją pomylić z syntezatorem (a może ja pomyliłem i pojawia się ona wcześniej?). Gdzieś przed 6 minutą jest kolejna partia gitarowa. Niesamowite dźwięki w tle, takie ciche ale cudowne.
Następny - "Dr. Destructo", również z "Thief"-a. Gitara wchodzi od razu. Edgar mocno szarpie za swoje 6 strun. Automatyczna perkusja wybija rytmiczny i charakterystyczny rytm. W zasadzie ten utwór to jeden wielki popis gitarowy (na tle perkusji i dodatkowych dźwięków).
"Challengers Arrival" jest pierwszym z dwóch utworów z "The Keep" (nagrany w 1983, wydany w 1997). Rytmiczna perkusja i tajemnicze dźwięki syntezatorów. Po chwili do nich dołącza się gitara, grająca w podobnym klimacie. Można ją pomylić z syntezatorem. Zdecydowanie dominuje gitara, podkreślona przez syntezatory. W 3 minucie gitara i perkusja milkną. Pozostają tylko budzące grozę syntezatory. Całkiem fajny, rzadki numerek.
Scrap Yard! Kolejny numer z "Thief"-a - trzecia i ostatnia pozycja z tego albumu. Szybki sekwencer i chwytliwa melodia. Sekwencja brzmi znajomo (bodajże "Horns Of Doom"). Ok. 1:40 wchodzi gitara. Gitara milknie gdzieś przed 3 minutą. Jest to wersja oryginalna utworu a nie remake z cupdisca "Choice" (2008).
Wardays Sunrise jest drugim i ostatnim utworem z niesamowicie trudnego do zdobycia "The Keep". Kolejny rytmiczny utwór. Gitara pojawia się ok. 1 minuty. Chyba ten pierwszy utwór jest ciekawszy. Ale miło, że coś się pokazało z "The Keep".
Następną kompozycją jest "Electric Lion" z albumu "Melrose" (1990). Rozpoczyna się bardzo delikatnie i słodko niczym pluszowy... lew. :) Ok 2:40 zaczyna się troszkę robić mniej słodko. Szykuje się wejście smoka. Ok. 3:30 zaczyna się gitarowa część utworu. Nie ma już słodkości - jest tylko rock & roll. Rytmiczne syntezatory sprawiają, że solujący Edek nie jest samotny. Teraz mamy dorodnego lwa a nie słodkie, małe, mandarynkowe lwiątko. Ok. 6.40 lew traci swoją siłę i staje się lwiątkiem. Zamieszczona na tej składance wersja jest oryginałem z albumu "Melrose" nie zaś nowszym nagraniem, zrealizowanym w ramach boxsetu "The Melrose Years" (2003).
"Ride On A Ray" pochodzi z "Underwater Sunlight" (1986). Zamieszczona na tej składance wersja jest remiksem. Nie jest to oryginał z 1986. Remiks wyszedł na cupdiscu "Flame" (2009) jako (Atlantic Ocean Version). Jest bardziej rytmiczny. Gitara pojawia się ok. 1:50. Remiks nie ma tego specyficznego "podwodnego" klimatu i gitara brzmi trochę mocniej w nim. Ciekawa wersja.
Następnym, dziewiątym, utworem jest "Marakesh". Oryginalnie, utwór zamieszczony został na płycie "Optical Race" (1988) ale tu został nagrany od nowa na potrzeby tej składanki. Jest to wersja odmienna od tej z "The Melrose Years". Odświeżono instrumentacje i brzmienie ale gitary nigdzie nie słyszę. Jest słabo słyszalna. Coś jest gdzieś w 4 i 7 minucie. Ogólnie - całkiem przyjemna aranżacja przyjemnego kawałka.
"Three Bikes In The Sky" jest kolejnym utworem z płyty "Melrose" (1990). Rozpoczyna się delikatnie i przyjemnie. Słoneczne przebłyski na zachmurzonym niebie. Potem mamy bardzo przyjemną chociaż troszkę smutkującą melodię. W ogóle utwór ten jest melancholijny. Ok. 3:30 pojawia się gitara. Piękna kompozycja. Utwór jest zamieszczony na "Lost In Strings" w swojej oryginalnej wersji (istnieje nowsze nagranie "The Melrose Years").
Następny utwór to "The Blue Bridge", wydany pierwotnie na "220 Volts Live" (1993). Był grany jako jeden z wielu nowych utworów podczas trasy koncertowej w USA w 1992 roku, promującej najnowszy wówczas album zespołu - "Rockoon" (1992). Bardzo głębokie brzmienia syntezatorów, sporo chórków. Czuć iż jest to jakaś nowsza wersja. Przed końcem pierwszej minuty pojawia się saksofon. Po chwili dołącza się do niego gitara. Całość stanowi swoisty dialog saksofonu i gitary. Kolejne melancholijne nagranie ale miłe dla ucha. Nowa aranżacja jest głębsza, ma mocniejsze brzmienie i dodano do niej partie gitarowe, których nie ma w oryginalnym nagraniu.
"Hamlet" także pochodzi z "220 Volts Live". Jest utworem następnym na tym albumie, tuż po poprzedzającym go "The Blue Bridge". Rozpoczyna się delikatnymi syntezatorami, nieco "gwiżdzącymi". Chyba następnie pojawia się gitara ale nie solo. W 1:40 rozpoczyna się solo gitarowe Edgara. Utwór ma niesamowitą moc. Zespół daje z siebie prawdziwe 220 Voltów Na Żywo. Solo trwa przez jakieś dobre 5-6 minut. Utwór kończy się ok. 8:10. Zostały wprowadzone pewne zmiany ale chyba tylko na końcu. Usunięto resztę utworu, rozpoczynającą przejście do "Dreamtime" na "220 Volts Live". Wydaje mi się iż "Hamlet" z "Lost In Strings" jest zgodny z oryginałem. Mocarny kawałek.
Ostatni utwór pochodzi z solowej składanki Edgara - "Orange Light Years" (2005) i nosi tytuł "Road To Odessa". Zaczyna się tajemniczo ale czuć, że jest to współczesny utwór. Słychać sekwencer. Jeszcze przed pierwszą minutą wchodzi gitara. Najsłabsza część tej płyty moim zdaniem.
Biorąc całość pod uwagę, otrzymujemy niezwykle zróżnicowany i porządny album. Jest to tylko połowa gdyż "Lost In Strings" składa się z dwóch płyt. O ile dyskografia Tangerine Dream obfituje w różnego rodzaju kompilacje to jednak nigdy wcześniej nie było żadnej poświęconej gitarowym popisom lidera zespołu, Edgara Froese. Pierwsza płyta przyniosła także kilka rzadkich utworów (oba numerki z "The Keep" oraz nową, niepublikowaną wcześniej wersję "Marakesh" (oryginalnie na "Optical Race", 1988). Przyjemnie mi się słuchało utworów wybranych na tej płycie. Za pierwszą płytę przyznaję ocenę 5. Ale nie jest to ocena całego albumu gdyż jest jeszcze druga płyta.
o, a sloneczka nie ma. lol
OdpowiedzUsuńBędzie na następnej płycie - "Sungate" ! :D
OdpowiedzUsuń