wtorek, 21 sierpnia 2012

Powrót bestii! :) + 1,5 recenzji ;)

        Jak wczoraj zauważyliście, wróciłem. Powróciłem z miejsca gdzie nudno i jedyną rozrywką (poza wieczornym grillem) było granie w Herosów 1. xD Nawet muzyki za wiele nie słuchałem. Właściwie wyprawę na wieś rozpocząłem i zakończyłem "The Endless Season" (2010) którego przesłuchałem wczoraj aż 2x (raz w samochodzie i raz w domu).
       Album ten brzmi zupełnie inaczej od reszty serii. Tak eterycznie i delikatnie. Są szybsze i rytmiczne partie ale tutaj przeważają rozlazłe, ambientopodobne brzmienia. Na płycie znajduje się 11 utworów ale moim zdaniem są nieco przydługie. Dość ciekawie zaczyna się ("Flashback" - jeden z ciekawszych kawałków moim zdaniem, kojarzy mi się z intrem do "Going West" granym podczas koncertów 2008/2009 ["Izu" i "The London Eye Concert"]). Ze względu na to przynudzanie album ten jest nieco słabszy od pozostałych. Myślę iż 4, 4+ to byłaby sprawiedliwa ocena. Jak na zakończenie cyklu - spodziewałem się czegoś lepszego.
      Ale to nie wszystko.  Obecnie słucham "Under Cover Chapter One" (2010) [którego jeszcze nie skończyłem]. Jest to album z coverami ale nie tylko elektroniki lecz głównie rocka. Pojawiają się na nim utwory z czasów młodości członków zespołu jak i "nieco" nowsze ("Norwegian Wood" Beatlesów - 1965, "Precious" Depechów - 2005). Oczywiście z wokalem Chrisa Hausla ale także inni członkowie zespołu się udzielają. O ile nie lubię jego śpiewu na "Madcap's Flaming Duty" to na tym albumie jego śpiew brzmi lepiej. Nie znam wszystkich utworów w wersjach oryginalnych ale covery w wykonaniu TD brzmią całkiem przyjemnie i ciekawie. Przykład? "The Model" Kraftwerk zrobiony na jazzowo. Wspomniany już "Precious" jest prawdopodobnie najwierniejszym coverem spośród 14 hitów które zostały wybrane. W następnym roku ma wyjść część druga. Nie mogę się doczekać kiedy opublikowana zostanie tracklista. Nie lubię tego albumu głównie za wokal (najlepsze TD = instrumentalne TD ;)) oraz za to, że wg. mnie jest to wyciąganie kasy od fanów (70-80 zł za 14 coverów, no kur...czak ;)). No ale stało się, mleko się rozlało. Trzeba przesłuchać bo to TD. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz