czwartek, 2 kwietnia 2015

02.04.2015 - Phaedra 2005 - nowe szaty królowej

W 2005 roku Edgar Froese popełnił Phaedra 2005. Jest to nowe podejście do kompozycji wydanych na oryginalnej Phaedrze w 1974 roku. Nowe czasy, nowy sprzęt, nowe brzmienie. Phaedra była pierwszym międzynarodowym sukcesem zespołu. Czy jej zrewidowana wersja także może poszczycić się tym mianem?

Odcisk palca samego Edgara Froese? :) Mam nadzieję!




Instrumentacja i brzmienie są zdecydowanie odświeżone. Utwory nabrały cyfrowej łagodności. Najwięcej zmian jest w tytułowej kompozycji. Edgar kontynuuje bowiem "stanowisko" wobec tego utworu zaprezentowane już w 1988 roku ale znacznie je poszerza. Pozostałe utwory zostały odświeżone ale nie zmienione (przynajmniej nie drastycznie). Odrobina kosmicznego brzmienia się pojawia chociaż to nie jest to samo co kiedyś. Delikatna nuta kosmosu.

Na oddzielny akapit zasługuje nowa kompozycja - Delfi. Jest ona swoistym bonus trackiem. Phaedra nie posiada drugiej części, tej kosmicznej. "Czas antenowy" wypełnia więc ta oto nowa melodia. Z ciekawego, kosmicznego intra przechodzimy w sekwencerowy rytm, ubogacony chórkami. Niestety, perkusji jest tu za dużo. Psuja ona całość tej wspaniale zapowiadającej się kompozycji. W efekcie, nowalijka ta jest najsłabszym punktem programu przewidzianego przez Edgara na tej płycie. Ten utwór staje się zbyt mocny i nie bardzo pasuje tutaj, chociaż nie zawsze jest w nim tak mocna perkusja. Za dużo dyskoteki miejscami, chociaż melodia jest całkiem fajna i przyjemna.

Phaedra inna ale wciąż znajoma. Podoba mi się ta nowa wersja. Jest znacznie przystępniejsza dla przeciętnego słuchacza ale wciąż jednak nie aż tak mocno odległa od oryginału. Dopiero teraz doceniłem ten album. Wcześniej uważałem go za słabej jakości re-recording. Warto zwrócić uwagę na ten album. Ja rzadko słucham oryginalnej Phaedry, natomiast ta wersja mi odpowiada. Nie męczę się przy niej. Odświeżone brzmienie jest świeże i wciąż piękne. Cofam te złe słowa pomyślane przy wcześniejszych odsłuchach! Królowa z Berlina powróciła - odmłodzona, rozjaśniona ale wciąż piękna (tyle, że to piękno jest wyrażone w inny sposób). Ocena - co najmniej 4/5 chociaż ostatni utwór, zupełnie nowy i nigdzie indziej niepublikowany trochę zawodzi.

Próbki z YT:


(niestety, nie jest to cały remix z 2005, 99%).


(Delfi. Zupełnie nowy utwór)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz