czwartek, 9 kwietnia 2015

09.04.2015 - X do kwadratu czyli druga płyta

Podczas dzisiejszego spaceru miałem okazję rozkoszować się drugą płytą z albumu X autorstwa Klausa Schulze (1978). X w tytule należy odczytywać jako rzymskie 10. Jest to bowiem 10 solowa płyta muzyka, klawiszowca-samouka. Dlaczego słuchałem dzisiaj drugiej płyty? Pierwsza była już jakiś czas temu. Nie jestem w stanie sporządzać na bieżąco recenzji przy każdym odsłuchu. ;) Ta recenzja jest sporządzona ok. półtorej godziny po finiszu płyty.


Na drugiej płycie zostały zaprezentowane zupełnie odmienne brzmienia niż na pierwszej. Tu mamy typowe dla Schulza długie utwory ale w bardzo nietypowej aranżacji. Pierwszy z nich, Ludwig II Von Bayern, w zasadzie prawie w ogóle nie zawiera elektroniki! Klaus dogrywa głównie elektroniczne akcenty i dodatki. Zasadniczy ciężar brzmienia spadł bowiem na... orkiestrę! Prawdziwą orkiestrę, choć smyczkową. Pojawia się dramaturgia, zmiany nastrojów oraz... perkusja (ostatnie 7 minut). Bardzo ciekawy materiał. Muzyka kla(u)syczna. :) 

Drugi natomiast, noszący tytuł Heinrich Von Kleist, ma inny zupełnie inny charakter. Jest to kompozycja bardziej elektroniczna, chociaż na początku pojawiają się smyczki (nie tak rozbudowane jak w przypadku poprzednika). Pierwotnie kojarzyć się może ze swoistego rodzaju "muzyką pogrzebową" ale później przechodzimy w kierunku muzycznej eksploracji kompletnie wymarłej i wyludnionej, mrocznej krainy. Jest ponuro, groźnie, strasznie. Pod koniec dołącza się perkusja. Bardzo tajemniczy utwór. Klimatycznie może się nieco kojarzyć z pierwszymi płytami Klausa choć w mocno ucywilizowanej wersji. Eksperymenty przed zwiedzeniem Diuny? Klimat mroczniejszy niż wspomniany utwór i nie kojarzy się z pustynią ale pewne podobieństwa da się wyczuć. Nie bierzcie jednak tego na poważne - "Dune" (1979) dawno nie słuchałem ale z tego poprzedniego odsłuchu powstała recenzja. :)

X CD 2 to trochę nietypowa płyta. Klaus odskakuje od sekwencerowej akcji na rzecz mrocznych i tajemniczych pasaży klawiszowych a także - w przypadku pierwszej kompozycji - orkiestrowych. Nietypowość ta sprawia iż utwory te wyróżniają się spośród innych. Nie każdemu mogą się spodobać, zwłaszcza, że Schulze i tak jest bardzo trudny do muzycznego "ogarnięcia". W tym wydaniu - wyjątkowo trudny. X CD 2 to niejako powrót do muzyki w stylu pierwszych dwóch płyt artysty (Irrlicht, 1972 i Cyborg, 1973) ale w wersji "na bogato". Fani muzyki poważnej może uśmiechną się podczas słuchania Ludwiga II zaś inni mogą nabawić się depresji przy ponurym i tajemniczym Heinrichu Von Kleiście. Jeszcze inni - mogą cieszyć się tą muzyką i rozkoszować się potęgą Klausa Schulze. ;) Płyta zdecydowanie nie dla nowicjuszy ale ma swój urok.

Próbki z YT:


(Ludwig II Von Bayern w całej swojej długiej okazałości)

Nie ma próbki z drugiego utworu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz